Nie jestem hesja ale ...
Z zeszłorocznego pobytu pamiętam, że wyglądało to tak, iż można było łazić gdzie kto chce. Od płotu do statyki i z powrotem. Mogłeś zawisnąć na płocie mogłeś w rowie się położyć, mogłeś się napruć jak Redak. Mogłeś jeść bramborki.