Jimix... palenie modeli to byla wspaniala zabawa!
moje lataly tylko z 2 pietra...
ale ale mniej inwazyjne dla modeli bylo wykonywanie przez nie zadan wsparcia piechoty (mialem ok. 500 zołnierzyków!)
Pamietacie slynne na odpustach korki??
Uwielbialem je oskubywac z tego papieru (uwaga, niebezpieczne!!) a potem lecac takim modelem na malej wysokosci robilem bombardowanie - zajebiscie wybuchaly czyniac spustoszenie dym i ogien
Do czasu...... do czasu az cala paczka oskubanych eksplodowala mi w kieszeni moich ulubionych spodenek harcerskich!
Noga pojechala do lekarza, ze spodenek nie bylo co zbierac...
heh gdyby to sie stalo kilkanascie cm w lewo i w dol.... no Majki by na pewno nie bylo
zasada, ze: wiecej szczescia niz rozumu znalazla znakomite uzasadnienie