Ja zaczynałem od Minolty analogowej, a dopiero jakoś rok temu przeniosłem się na Olympusa cyfrowego. Wszystko to co napisaliście jest prawdą: Zmniejsza się ogniskowa, filmy nie dają takiej jakości zdjęcia jak cyfrówka, film szybko się kończy, a jego wymiana zajmuje jakiś czas, w którym nad głową przelatują ci super samoloty, które chciał byś za wszelką cenę uwiecznić. Dla mnie największym minusem było to, że nie mogłem wrzucać moich fotek na komputer, chyba że poszedłem zrobić w serwisie fotograficznym ich wywołanie na płytce CD (w Krakowie 16zł). Teraz mam cyfrówkę i jak na razie nie mam żadnych, ale to żadnych powodów do narzekania. Moje główne założenia jest spełnione, ponieważ mam kartę pamięci Olympus Digital 8GB, co w zupełności starcza na pstrykanie fotek jedna za drugą na pokazach i mam tą świadomość, że mi się film na pewno nie skończy, ani pamięć karty też nie. Więc jest ogólnie super. Podsumowując moim zdaniem jeśli myślisz o fotografii lotniczej na poważnie (Pasja), to w grę wchodzi cyfrówka i tylko cyfrówka. Analogowy jest aparatem dobry do poznania techniki dobrego robienia fotek i rozpoczęcia swojej przygody z fotografią lotniczą, ale nie jest wystarczająco dobry (nie nadaje się zbytnio) do fotografii lotniczej na szczeblu co raz wyższym i profesjonalnym (Pasja).
Litwiński: Mam nadzieje, że wszystko Ci wyjaśniłem, wszystko jest tak napisane, że rozumiesz i że Ci to w czymś pomoże. Jeśli miał byś jeszcze jakieś pytanka odnośnie tego tematu, czy innych to pisz na maila: drewniakpiotr@samoloty.pl, a ja w miarę moich możliwości będę starał się odpowiedzieć na twoje pytania i pomóc Ci z danym problemem, który będzie Cię nurtował.
Pozdrawiam