Sezon taki
że człowiek poleci focić cokolwiek ze skrzydłami
Przez kilka dni, z przerwami, polowałem więc na licznych pierzastych gości mojej posesji. Trochę się tego u mnie kręci ale kilka gatunków wciąż jeszcze nie dało się ustrzelić.
Skubaną ziębę posądzam wręcz o posiadanie aktywnego zagłuszania autofokusa w moim Nikosiu bo chyba tylko tak można wytłumaczyć fakt że mimo tylu prób nihuhu nic na niej nie wychodzi.
Najbardziej chciałbym jeszcze "ustrzelić" strzyżyka ale płochliwe toto jak diabli.
1. Sójka - największy z moich stałych gości (no dobra, przylatują też czasem myszołowy i błotniaki ale te towarzystwo przeganiam żeby mi w ogrodzie na małych nie polowały)
2. Podobno sójki są takie płochliwe ale u mnie to najwyraźniej jakiś nietypowy "element" się zbiera
3. Pani kosowa. Zastanawiałem się czemu nie przylatują panowie ale jak zobaczyłem jak ona im wpie^%el spuszcza to przestałem się dziwić
Najwyraźniej lubi wyłączność na mrożone jabłka w moim sadzie
4. Sikorka bogatka
5. Sikorka sosnówka - maleństwo ale czyste ADHD - nie da się tego sfocić bez jedzenia, nie usiedzi nawet 2 sekund w jednym miejscu
6. Mazurek - wiejski kuzyn wróbla, mam tego na podwórku zatrzęsienie
7. Wróbli też cała banda
8. Czas na drzemkę
9. Sikorka modraszka
10.
11. Grubodziób
12. Rudzik
Technicznie wszystko strzelane D7200 + Sigma Sport.