W czasie zeszłorocznego holenderskiego Luchtmachtadgen we Fryzji w czasie idealnie zorganizowanej i prowadzonej imprezy miało miejsce jedno, zabawne "organizacyjne potknięcie".
Sprawcą była załoga Chinook-a która w ramach "Power demo" miała przetransportować samochód terenowy i wysadzić na ziemi desant piechocińców. Piechocińcy mieli zapewne odjechać nim w świnią dal czy coś ...
Niestety tego się nie dowiedzieliśmy o czym dalej...
1. Początkowo wszystko szło planowo. Ochraniany przez Apache-a Chinook nadleciał w strefę desantu.
2. "Mniętko" posadził autko na ziemi. Następnie miał wylądować i wysadzić piechocińców.
3. Technik pokładowy zaspał albo pomimo sygnału pilot nie wyczepił liny i siadając obok zaczął wlec biedną terenówkę.
4. Gdy ostatecznie odczepili linę auto kładło się już na bok
5. Niestety nie widziałem min wyskakujących ze śmigłowca piechocińców ale wśród stojących dookoła mnie licznych Holendrów zabrzmiało niejedno głośne
Godverdomme !!!
6. Sprawca zamieszania czym prędzej wziął nogi za pas.
7. Piechocińcy się nie poddali i skrzykując wszystkich dookoła próbowali postawić auto na koła. Początkowo we trzech ....
8. ... ostatecznie w siedmiu. Ale auto było twarde i się nie poddało!
9. Cóż było robić. Ostatecznie piechocińcy podrałowali na swoją część pokazu naziemnego na piechotę
10. Smaczku sytuacji dodawał kręcący się cały czas dookoła Apache którego głowica z kamerami wciąż obracała się obserwując to co się działo na ziemi.
Coś mi mówi że załoga też miała bekę z sytuacji poniżej.
Wszystko strzelane D7200 + Sigma 150-600 Sport.
Wybaczcie marną jakość ale pogoda była fatalna a historię wrzucam reportersko bo nie co dzień można takie coś zobaczy