Jakiś szacun i respekt ogarnia człowieka jak patrzy na to monstrum .
Według mnie to pepiki kiepsko go wyeksponowali. Wcisnęli go pomiędzy budy z bramborkami i watą szklaną, tfu! cukrową. I nie było możliwości podejścia z żadnej strony. Tak, żeby zrobić coś naprawdę z sensem. Myślałem, że jak wejdziemy gdzieś na samym początku imprezy, to będzie mało ludzi. Niestety.
Ale zobaczyłem, dotknąłem, powąchałem. I jest gitqarra.