Dziś znowu pojechałem pod płot na Krzesiny potestować obiektyw.
Wszystko pięknie, sprawdziłem sobie że startują o 9:30 i pojechałem rowerem. W połowie drogi zaczęło tak gnoić, że musiałem się schować i na starty nie zdążyłem, ale załapałem się na lądowania z tym że stałem z drugiej strony pasa, więc zdjęcie tylko z dojazdu do hangaru