Soft potrzebuje dostpu do internetu tylko po to zeby raz na miesiac sprawdzic czy masz oplacona subskrypcje. Nic sie nie robi online. To jest normalny soft ktory sciagasz na kompa i niczym nie rozni sie funkcjonalnie od kupionego fotoszopa czy lightrooma (obie wersje to jest - w zasadzie byl - ten sam instalator). Jedyne co sie odbywa online to to, ze raz na miesiac program czas łączy się z serwerem adobe i sprawdza czy masz aktualna subkrypcje - na takiej samej zasadzie jak niektore programy sprawdzaja online raz na tydzien czy miesiac czy jest jakas aktualizacja. Nawet tego nie widzisz. Jakbys nie mial internetu i by się nie mógł połaczyć to bedzie chodzil przez trzy miesiace offline, zanim sie nie zablokuje i tyle, co jakiś czas Cię o tym ostrzegają. Wystarczy wówczas jedno uruchomienie, gdy masz dostep
do internetu i po sprawie.
W czym jest lepszy, użytkowo niczym, to jest po prostu inny model sprzedaży oprogramowania, rozni sie tym ze nie kupujesz softu i np. za rok placisz za aktualizacje, jak bylo do tej pory tylko placisz
i zawsze mozesz korzystac z najnowszej dostepnej wersji. Duze aktualizacje wychodza jakos raz na pol roku.
O ile w przypadku korzytania z samego Lightrooma mozesz jeszcze kalkulowac czy temat się opłaca, o ile jak ktos korzystal np. z PSa to policz sobie koszt na start kilku tysiecy plus tysiak do poltora raz na rok z do poltora z kawalkiem za aktualizacje i porownac to z 50 zl na miesiac i 0 zl kosztów początkowych. Zanim bys wyszedl na zero minelo by dobrych kilkat lat.
Ja jak kupilem aktualizacje, to jeszcze np. sprzedalem stara wersje pudełkową za dobra kasę