kosmitek - popatrzyłem sobie z ciekawości na kilka tych porównań i... długo można by tu dyskutować... ale mz. brovarskiego kadrowania są dużo lepsze, zdjęcia są łatwiejsze w odbiorze, lżejsze.
Żeby dojść do jakieś wprawy a tym bardziej perfekcji w kadrowaniu trzeba poświęcić wiele czasu, zdobyć sporo doświadczenia itp itd.
Z ogólnych zasad fotografii masz te 4 mocne punkty, masz przekątne wzmacniające dynamikę zdjęcia, masz jakieś symetrie różne itp.
Ale to nie działa tak, że wrzucasz cokolwiek w mocny punkt i już jest git, a drugi nie wrzuci tam nic i jest lipa. Zdjęcie powinno być też wyważone w pewien sposób, trzeba spojrzeć na tor lotu samolotu, skąd przyleciał, gdzie leci, czy zaraz nie rozbije się o brzeg zdjęcia. Trzeba też popatrzeć co wypełnia cały kadr - tam gdzie nie ma samolotu, czy nie ma tam 50% pustego nudnego nieba. Sam samolot warto ułożyć jakoś ciekawie w kadrze - czasem przekręcenie o 30stopni potrafi dać mega efekt. Ja zawsze też po wykadrowaniu sprawdzam wszystkie brzegi - czy nie ma tam jakiś przeciętych elementów w sumie 1 i 2 planu. Często człowiek skupia się nad środkiem i samolotem, a na krawędziach masakra zostaje. No i z tego co na szybko przychodzi mi do głowy, to najważniejsze, czyli:
S-E-L-E-K-C-J-A
To już etap dla twardzieli, trzeba wywalić masę zarąbistych zdjęć, żeby zostało te kilka najlepszych. A jak były imprezy z których miałem 10.000 rawów, ale tylko 3 fotki dobre? Pokazywałem tylko te 3. Widza gówno obchodzi ile zdjęć przywiozłeś z imprezy. Tego akurat nadal się uczę i mam z tym problemy, ale małymi krokami robię jakieś tam postępy - przynajmniej tak mi się nieskromnie wydaje.
I teraz weź to wszystko wyżej (+ jeszcze pewnie parę aspektów jak obróbka/jakość zdjęcia na starcie/zawartość merytoryczna

) złóż do kupy i zdefiniuj "dobre zdjęcie"...