Ula i Robert są przyjaciółmi moimi i mojej żony od wielu lat. Mają dwójkę cudownych, radosnych dzieci, 11 letnią Natalię oraz 3 letniego Szymonka.
Mieli pewne marzenie, można by rzec banalne, zwykłe, a jednocześnie tak nieosiągalne dla wielu ludzi w Polsce.
Dążyli do jego spełnienia kosztem wielu wyrzeczeń, zarówno finansowych jak i duchowych oraz fizycznych, kosztem wyjazdów na wakacje, ferie, spotkań towarzyskich, zakupów, wszystkich tych normalnych rzeczy.
Chcieli dać swoim dzieciom i sobie wymarzony dom.
Harowali ciężko przy jego budowie i wykończeniu. Robert, bardzo uzdolniony manualnie i technicznie człowiek, mnóstwo pracy wykonywał własnymi rękami .
Ula, pasjonatka fotografii, zdolna plastycznie, starała się nadać nowo powstałemu domowi swoisty styl i ciepło.
Na długi okres po prostu zniknęli z życia towarzyskiego, moja żona stwierdziła, że Ula postarzała się o wiele lat i jak tak dalej pójdzie to się wykończy.
Kilka dni temu, pojechali samochodem wraz z całą rodziną na długo oczekiwany i zasłużony urlop do Włoch.
To co widzicie na zdjęciu poniżej jest tym co zostało z ich marzenia.
Najgorsze jest to, że do tej chwili, nie zdają sobie z tego sprawy.
Są na jakimś kempingu, nie odbierają telefonu, nie oddzwaniają, cały czas próbujemy się z nimi skontaktować i przekazać tą straszną informację.
Przyjaciele i znajomi organizują się aby im pomóc w tej trudnej chwili. Robert, Ula i dzieci zostali z tym co wzięli ze sobą na wyjazd.
Z pewnością przyda się każda pomoc, od zabawek dla Szymona, książek do szkoły dla Natalki, odzieży, pościeli, wyposażenia mieszkania, artykułów czystościowych itp.
Jeżeli jesteście w stanie w jakikolwiek sposób im pomóc, proszę o kontakt, będę naprawdę ogromnie wdzięczny.
Adam Skowroński
„larky”
larky@interia.pl
Tel.502737222