A'propos ingerencji w fotografię-polecam wątek http://nikoniarze.pl/poprawianie-urody/ Oczywiście takie poprawianie to masakra, ale do którego momentu jest to dopuszczalne i nie jest kłamstwem? Dla mnie fotografia to nie tylko rejestracja rzeczywistości, to możliwość działania na ludzi obrazem jaki ja mam w głowie a nie jaki spotykam i wyłącznie rejestruję. Reportaż, rządzi się swoimi prawami i tu ingerencji powinno być jak najmniej, choć nadawanie własnego tonu (kolorystyki), faktury, tez nie jest niczym złym-przecież robiło się to i nadal robi za pomocą tradycyjnych filmów-to fotograf decyduje o ich wyborze, a także jak je wywołać w ciemni. Portret, fashion......kto chce oglądać niedoskonałości cery......ile mamy w zasięgu pięknych, doskonałych kobiet bez skazy? Liczy się prawda o każdym porze w skórze czy potencjał w urodzie? Czy sam solidny makijaż do zdjęć, czy nawet na co dzień nie jest już oszustwem? No i takie ble ble ble, można by długo i bez ostatecznych wniosków bo dla każdego fotografia jest czym innym Dziękuje państwu za uwagę i proszę o wybaczenie tych, którzy się wzdrygną na oczywistość tych rozważań A to taka była kontynuacja naszej rozmowy z Kurczakiem w Paradizo
Skłamałbym gdybym napisał, że nigdy nie ingeruję w soje fotografie, wręcz przeciwnie bardzo rzadko wywołuje NEF-y bez jakichkolwiek ingerencji. Ale tak jak rozmawialiśmy jest to sprzeczne z moją naturą, która podpowiada mi, rób tak jak to widzisz, nie zmieniaj rzeczywistości, ponieważ ona jest inna niż twój efekt końcowy. Czy to jest dobre? Nie, oczywiście, że nie. Doskonałość sprzętu i zbliżenia obnażają wszystkie nawet najmniejsze skazy skóry, która nie wychodzi zbyt atrakcyjnie na zdjęciach i zawsze trzeba ją korygować.
Reportaż tak, to jest i musi być przekaz wręcz identyczny z tym, co zastaliśmy. Paranoja polega na tym, że ja nie lubię reportażu
.
Aniu podziwiam to, co robisz, zazdroszczę Ci takiego spojrzenia na fotografię. Ty dokładnie wiesz, co chcesz pokazać, ja natomiast błądzę w świecie portretu szukając swojego stylu.
Po drodze na warsztaty długo rozmawialiśmy z hesją na ten temat. Przekonał mnie do tego, że powinienem się skupić na tym, co mi się podoba, a nie na tym co spodoba się modelce.
Twoja fotografia jest bardzo klimatyczna i porusza wyobraźnie, ponieważ ten Charlie Chaplin pojawił się w mojej głowie właśnie za sprawą tej fotografii
.