Forum Stowarzyszenia Polskich Fotografów Lotniczych AIR-ACTION
HANGAR PARTY => Hangar Party => Wątek zaczęty przez: Złoty w Wrzesień 02, 2013, 08:22:45 am
-
WoW!
http://goo.gl/910a46 (http://goo.gl/910a46)
-
Złota pogoda ;)
-
Złoty - jednak byliście z Tomaszkiem? :))
-
Złoty - jednak byliście z Tomaszkiem? :))
Tylko myślami - a tu taki bałagan ;)
-
nooo sobota miała swoją moc - pewnie Ola Wam opowie więcej bo brala udział w tym przemarszu :)
My w tym czasie piliśmy pifko w press by przeczekać inwazje
ale później tez trochę się przylaczylismy
dobrze ze byłem w sandałkach i krótkich gaciach
przynajmniej porządnie domylem nogi i sandały :)
jak człowiek jest caaaly mokry to ma gdzies czy idzie po kolana w kaluzy czy nie
w wodzie trochę cieplej zawsze :P
-
Nooo te krótkie spodnie i sandaly nam d... uratowały :) mimo ze wczesniej toczylismy walkę o przetrwanie :)
-
ZK :)
-
Nooo te krótkie spodnie i sandaly nam d... uratowały :)
nooo dokładnie, moje buty zostały w Moskwie bo nie wytrzymały próby wody ;D
-
Brakło towarzyszom jodku srebra, po pierwszomajowym prazdniku???
-
Heh, no sobotnia próba wydostania się z lotniska i dotarcia na dworzec była totalną masakrą. Zaczęło padać tak od 16, więc część publiczności zaczęła się zwijać z lotniska... Ale ok 17 tak lunęło, że chyba wszyscy ruszyli do wyjścia do autobusów... To co się działo przy bramkach, to brak słów. Ochrona przepuszczała po kilka osób, więc ludzie przewracali płoty, żeby szybciej dotrzeć do placu, z którego teoretycznie miały odjeżdżać autobusy... Teoretycznie - bo nie było tam ani jednego (jak się później okazało stały w korku zaczynającym się od ronda przy wjeździe na lotnisko aż do samego dworca). Dziki tłum, totalna dezorientacja i nikogo, kto potrafiłby udzielić jakiejkowiek informacji. Więc większość towarzystwa ruszyła na piechotę. Dwie godziny w lejącym deszczu po kostki w wodzie pomiędzy stojącymi w korku autobusami i samochodami (przez te dwie godziny minęłam chyba z 30 autobusów, które stały). Na dworcu też masakra, ale pociągi kursowały co 10 minut, więc w sumie wsiadłam do pierwszego który nadjechał. W niedzielę już pełen luzik - ale po sobotnich doświadczeniach wybrałam opcję płot :) Na szczęście ubranko przeciwdeszczowe zdało egzamin - jedynie w butach chlupało :)
-
Ech ta nasza słowiańska fantazja :)
-
jak przeczytałem opis Alex (sytuacji nie jej) to jedno mi się nasunęło - rozumiem, że mieliście ze sobą ze sprzętu foto tylko Nikon Nikonos-V ?
-
Heh, no trochę więcej i trochę inny :) Ale mój na szczęście nie ucierpiał (czego nie mogę powiedzieć o telefonie, którego wyświetlacz zmienił kolory na wściekle zielono-różowo-niebieskie + pikseloza - dzisiaj wizyta w serwisie :D)