Forum Stowarzyszenia Polskich Fotografów Lotniczych AIR-ACTION
HANGAR PARTY => Hangar Party => Wątek zaczęty przez: Rzepka w Listopad 17, 2011, 06:38:42 pm
-
Pewnie niektórzy już o nim słyszeli... Gość jest twardy :)
http://jonaszdrobniak.blox.pl/2011/06/Czlowiek-ktory-przezyl-wlasna-smierc.html (http://jonaszdrobniak.blox.pl/2011/06/Czlowiek-ktory-przezyl-wlasna-smierc.html)
-
Gość jest jak z tego dowcipu, w którym ksiądz tłumaczył ateiście, co to jest cud:
- Wyobraź sobie, że spadłeś z dziesiątego piętra na beton - i nic ci się nie stało. No, jakbyś to nazwał?
- Przypadek...
- No dobrze, to wyobraź sobie, że w tydzień później znów spadłeś z dziesiątego piętra i znów nic. No...?
- Zbieg okoliczności...
- Niech będzie, więc wyobraź sobie, że po paru dniach znów, po raz trzeci, spadasz z dziesiątego piętra i znów wychodzisz z tego nawet bez zadrapania. No jakbyś to nazwał?
- Przyzwyczajenie...
-
Powiem szczerze, obiła mi się ta historia o uszy, ale nie miałem pojęcia, że chodzi tu o skok z Lancastera podczas II WŚ :o Ciekawe, bardzo ciekawe.
-
Bohdan Arct w "Niebie w ogniu" wspominal o kilku lotnikach alianckich, ktorych poznal podczas pobytu w obozie jenieckim, a ktorzy przezyli podobne zdarzenie.
Kojarze jeszcze historie (choc nie pamietam, czy z Arcta) amerykanskiego strzelca pokladowego z B-17, ktory przezyl "lot" do ziemi w swojej kulistej wiezyczce podkadlubiwej, ktora Flak odstrzelil od reszty Fortecy. Wiezyczka spadla na zbocze gory i wytracila predkosc, turlajac sie w dol. Cos jak z Indiana Jonesem i pontonem ;)