W zeszłym tygodniu postanowiłem, trochę oderwać się od ptaków stalowych, i skoncentrować na pierzastych
Pojechałem na warsztaty Akademii Nikona, prowadzone przez mistrza fotografii przyrodniczej Piotra Charę.
W piątek trochę teorii i wprowadzenie w zagadnienie ....
W sobotę szyki popsuła nam pogoda, nie było mowy o foceniu z tzw "pływadełek" więc zwiedzaliśmy tereny rozlewisk Warty i Odry, wykorzystując przebłyski lepszej pogody i światełka do focenia z "marszu"
1. niestety przy focenu z "marszu" wszystko co bardziej płochliwe pouciekało szybko
2. wiec zostały nam tylko łabadki i zabawy ze światłem i kadrem
3.
4.
Prognozy pogody na niedzielny świt dawały nadzieje na krótką chwile bez wiatru i deszczu .... na szczęście choć raz prognozy sie sprawdziły i udało się podjąć pierwszą i niestety jedyną próbę focenia z pływadełka
5. na pierwszy ogień poszły ..... łabądki
6. Na szczęście potem trafiłem na Świstuny .... pani świstunowa
7. pan świstunowy .... jak widać focone blisko granicy niemieckiej, wzdłuż której Niemcy rozwineli flagę narodową po całości
8. to jest podobno z punktu przyrodniczego jakieś dobre foto bo ten ptak to jest jakiś Rożeniec, którego trochę olałem bo i niezbyt ładny i był daleko na płyciźnie .... a podobno jakiś bardzo rzadki jest .... niestety się okazało, że moje dyletanctwo i brak wiedzy przyrodniczej miał ujemne skutki na dorobek fotograficzny