brawo nuras... i dzieki
I ja dolaczam sie do podziekowan
dokument znany, ale wart widac przypomnienia tym, ktorzy nie wiedza, lub udaja, ze nie wiedza gdy cytuje sie Roberta Duvalla z Apocalypse Now. Zarowno sama scena, jak i cytat to przeciez tylko i az gorzka ironia nt. bezsensu i glupoty wojny. Roznica, jak to roznica. Jest na pewno. Inne sa przede wszystkim uwarunkowania kulturowe, inne przeslanki historyczne, polityczne i socjologiczne ksztaltujace takie, a nie inne spojrzenie na temat wojny; inne sa w koncu budzety produkcji naszych i tych zza oceanu, inne oczekiwania publicznosci i przynajmniej po czesci zwiazane z tym sposoby przedstawiania wojny w filmie. Roznice sa tez w obrebie jednej nazwijmy to kultury. Inaczej wojne przedstawia Coppola w Apocalypse Now, inaczej Spielberg w Saving Private Ryan, inaczej Sverak w Tmavomodry Svet, a jeszcze inaczej Aldrich w Dirty Dozen. Kazdy pokazuje jednak bezsens zabijania. Nawet komediowo-psychologiczny serial M.A.S.H.