Focę D300s. Mistrzem nie jestem, samym fotoloto zajmuję się dopiero drugi sezon, mam jeszcze wieeeeeeeeeele godzin nauki przed sobą, ale nie wiem, czy ten aparat nagle jest gorszy, niż był 10 lat temu, gdy pojawiał się na rynku. A wiem, że np. Prezes, czy wiele innych osób, tej puszki używało. Robili zdjęcia gorsze jakościowo? Czy może lepiej to ująć - mniej wartościowe?
Może D810 faktycznie pomaga, w pewnych kadrach ala zbliżenia, etc., ale absolutnie nie jest rzeczą niezbędną. Z D300s da się zrealizować fajne ffoty, ale w zakresie możliwości jakie oferuje ten aparat - np. o kabinówkach mogę póki co zapomnieć, jeżeli samolot jest daleko [dlatego chcę D500].
Sprzęt jest ważny, ale to nie on robi foty. W momencie, gdy chcesz równać się z osobami wykorzystującymi zestawy ala D810 + 500 f4 FL, to fakt. Ale ja jestem hobbystą, nie 'sram pieniędzmi' [wybaczcie kolokwializm], nie zarabiam na zdjęciach, ergo, nie dysponuję takowym uzbrojeniem. Czy zabiera mi to radochę z robienia zdjęć? Tylko w przypadkach, gdy chcę przyciąć samolot i zostawić samego pilota w kabinie

A i to nie zawsze.
Chcę robić coraz lepsze foty, rozwijać się, owszem. ALE,
1. Sztuka [bo tutaj, foty traktujemy raczej jak sztukę, w odróżnieniu do spotterskiej produktówki, right?] to nie wyścigi.
2. Nie zarabiam na zdjęciach, jest to moje hobby, więc mierzę sprzęt na moje skromne możliwości finansowe, szczególnie, że mam wydatki o wyższym priorytecie.
Mam wrażenie marsjanin, że stawiasz warunki ku uprawianiu fotoloto, tak jakby D810 + stałka były swego rodzaju 'kartą wejściową' do klubu. Nie są.