Witajcie
Ponieważ u mnie samolotowo będzie dopiero w II półroczu, to teraz coś innego.
W ostatnią sobotę byłam rzut beretem ode mnie na zawodach w skokach przez przeszkody w S.J. Szarża.
Lało jak diabli, ale 8 godzin wytrzymałam dzielnie.
Przeszkody stoją gęsto (z punktu widzenia fotografa) i ciągle coś niepotrzebnego włazi w kadr. Same konie też nie ułatwiają sprawy. Jedna noga w tę, druga w tę, szyja z głową raz w lewo, raz w prawo, do przodu itd. Kupy się nie trzymają
Nie dość, że najazd na mnie, to jeszcze w górę i po skosie... No i do tego każdy jeździec ma swoje wygibasy. I bądź tu mądry. Samoloty, to przynajmniej skrzydłami nie machają, pilot z kabiny nie wyłazi...
Prędkość raczej mała. Niektóre uparciuchy po delikatnej sugestii jeźdźca skakały z miejsca bez rozpędu aby tylko zaliczyć skok.
Tak więc starałam się ogarnąć wszystko tak, żeby w kupie było
(jakoś dziwnie w kontekście koni to brzmi, ale trudno).
Reasumując: Mimo "przeszkód" wszelakich było na co popatrzeć
Poza aspektem foto, to takie wydarzenie jest bajeczką dla oczu.
Wszelkie sugestie, wskazówki na przyszłość jeśli fotografowaliście konie mile widziane
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
Bonus 1. Warkoczyk blond ?...
Bonus 2. ...czy może brunette ?