Obrabiałem sobie fotki szparki z ostatniego wypadu do EPMM i dopiero jak obrobiłem wszystko od przygotowań, startu aż po lądowanie, to zauważyłem to lansiarstwo kifcia.
1. Zaczęło się niewinnie. Przygotowania startowe niczego nie sugerują - kabina czysta.
2. Przy starcie coś niebieskiego wetknięte w ramę zaczeło majaczyć. Wiem, wiem prawie nic nie widać, ale jest!
3. Albowiem powiadam wam trzeba było poczekać do lądowania żeby wyszło szydło z worka...
4. I co, nie lans to ?