Kochani, nie uwierzycie!! po 5 latach mieszkania w moim mieszkanku, nad moim oknem w sypialni zawisł KARNISZ!!!!! Hurra Hurra będę miała gdzie powiesić firanki uszyte 5 lat temu (chyba się już zakurzyły...).
A teraz skrót wydarzeń dla tych co nie są w temacie:
-luty 2008 wprowadzam się z Nurkiem do naszego nowego mieszkanka, parapetówa, zakup wyposażenia m. in. karniszy (karnisze wybiera Nurek bo ja nie znam się na estetyce wnętrz), karnisze w salonie zawisły szybciutko, na karnisz w sypialni zabrakło tego dnia już sił, zawiesi się jakoś przy okazji, ja szyję zasłonki na wszystkie karnisze licząc że jednak karnisz w sypialni kiedyś się pojawi
-lata 2008-2012 sytuacja jest patowa, do powieszenia karnisza brakuje odpowiedniej wiertarki, wiertła, kołków, wkrętów, gdzieś w międzyczasie pojawia się nawet jedna dziura w ścianie pod karnisz ale okazuje się że sprzęt nie jest wystarczająco dobry do dalszego wiercenia, sytuacja patowa i ogólna niemoc Nurka trwa
-4 luty 2012 jedziemy do Warszawy na szkolenie prowadzone przez Kwiecina "ogarnij chaos-nowoczesne metody produktywności", Nurek publicznie i z własnej woli (bez moich sugestii, nacisków itp.) przyznaje się do niemocy w sprawie karnisza, próbujemy wszyscy wspólnie wypracować strategię działania, SPFLowe towarzystwo grozi Nurkowi że 'jak przyjadą do Krakowa na Piknik Lotniczy to sami ten karnisz powieszą', Nurek chyba się przestraszył...
-wrzesień 2012 Piknik Lotniczy mija, karnisza dalej nie ma...
-4 luty 2013 (rocznica szkolenia "o chaosie") wywiercone 4 dziury pod karnisz, brakuje jakiegoś łącznika bo w międzyczasie się zgubił, jedziemy do Castoramy i kupujemy potrzebne elementy
-5 luty 2013 KARNISZ WISI !!!!!!
Pragnę przede wszystkim podziękować naszemu mentorowi Kwiecinowi i wszystkim uczestnikom tamtego spotkania za ogólne wsparcie i zrozumienie tej trudnej sytuacji. WIELKIE DZIĘKI !!!!!