Witajcie serdecznie!
Moja przygoda z lotnictwem ma chyba charakter nagłego zauroczenia... Fotografią poważnie zajmuję się od 3-4 lat, ale samoloty jako temat odkryłem dopiero tego lata. Mieszkam w Bibicach pod Krakowem, w związku z tym dojazd na "górkę" w Balicach to dla mnie pół godziny. Kiedyś postanowiłem się wybrać, zobaczyłem sunące tuż nade mną samoloty i tak się zaczęło...
Był oczywiście piknik w Balicach, a teraz zaczynam w domu podchody pod Ostavę... Może ktoś założy wątek jak przekonać żonę, że wyjazd na zdjęcia lotnicze jest jej niezbędnie potrzebny do życia? Kiedyś coś podobnego było na forum nikona (jak ukryć przed żoną kupno obiektywu ).
Jestem pod wrażeniem wielu zdjęć spfl... Widzę, że daleka droga przede mną, ale chyba najważniejszy jest pierwszy krok.
Pozdrawiam,
Vermis