Bardzo trafnie całość ujęta. Podpisuję się obiema ręcami.
Pamiętam też tą swoją dziecinną radość przed Bodo i Moskwą...nie radość z tego, że jadę na mega egzotyczne pokazy, że zobaczę i sfocę masę niespotykanych nigdzie indziej maszyn, a z tego, że spędzę te kilka dni z 'moimi mordeczkami' ze STO
Już na kilka dni przed wyjazdem czułem w kościach ten klimat, te krzywe akcje i chore teksty, które, zdaje się, często gęsto tylko nas bawią
Poza tym jest jeszcze inny istotny fakt. Przykład naszego STO jest chyba jedynym z jakim się do tej pory zetknąłem, że moje wyobrażenia z czasów przed wstąpieniem w zasadzie w 100% pokrywają się ze stanem rzeczywistym
Czas ciśnienia na fotki zamienił się na czas dobrej zabawy podczas wspólnych wypadów. Doszło do tego, że nasze wypady niefoto cenię niekiedy bardziej niż pokazowe. Stąd też np. moje leżenie na trawce w Bodo, z czego do tej pory kichu jebie
Mega pozytywem, którego może pozazdrościć nam niejedno STO jest też przyjaźń. Myślicie że moje pokazy w Moskwie wyglądałyby tak samo, gdyby nie bezinteresowna pomoc hesji ze sprzętem, larky'ego z kartami pamięci, Złotych z dojazdem na lotnisko, sfw z noclegiem na miejscu czy chociażby pomocą Tadexa z ustawieniem D3s'a na pokazy? Na pewno nie. Takie rzeczy się zapamiętuje i takie rzeczy mega cenię w naszym STO
To napisałem ja, volt, do niedawna focący Cessny z Bodo