No to byliśmy z antrezem.
Klimaty trochę takie remizowe.
Nic się nie trzymało terminów a organizatorzy czekali ze startem imprezy prawie 2 godziny chyba tylko po to żeby zaczęło padać jeszcze w trakcie pokazów.
Pogoda do focenia praktycznie żadna ale coś tam może się z tego da przebrać.
Był Żelazny sztuk jeden i dał dwa pokazy co było w sumie gwoździem programu.
Iskry pokazały swój standard. I w zasadzie to wszystko bo jak w końcu poleciał wiatrakowiec i zaczął naprawdę fajnie kręcić to już się rozpadało.
Z początku mocno wiało więc chyba dlatego odpuścili sobie paralotnie, wiatrakowce i balony.
Niestety deszcz złapał też koniec drugiego pokazu Żelaznego a szkoda bo w przeciwieństwie do pierwszego pokazu latał naprawdę nisko i tuż przed publiką.
Ale i tak nic nie pobije widoku Żelaznego i jeszcze jakiegoś latacza kołującego po pokazie do hangaru przez plac PEŁEN LUDZI !!! Oczywiście z odpalonym silnikiem i kosiarką na pełną moc.
Wicie, rozumicie ja tam fanatykiem bezpieczeństwa na pokazach nie jestem ale trochę mi "kopara opadła". I bezcenny tekst komentatora już PO tym kołowaniu: "Proszę nie podchodzić do samolotu bo silnik już wprawdzie wyłączony ale wiecie Państwo...."