ZDJĘCIA INNE > Pozostałe
Randka z Ewą i MArią, czyli z pamietnika turysty industrialnego
(1/1)
nurek:
Jako że jestem fanem wszelkich budowli inżynierskich i kręci mnie wynajdywanie różnych dziwnych miejsc, nie mogłem się nie umówić na randkę z Ewą i Marią. Czekały na mnie w umówionym miejscu - lesie w Świerku koło Otwocka.
Zdjęcia sprzed kilku lat. Cieno było jak diabli i sprzęt nieszczególny ale temat ciekawy.
Groźne tablice i mniej groźnie wyglądająca furtka
Na pierwszy ogień poszła, nieczynna Ewa - pierwszy działający w Polsce badawczy reaktor jądrowy.
Tak dla porządku i przypomnienia dla zapominalskich ;-)
Wnętrze reaktora - jest wrażenie jak się tam stoi. Tak naprawdę samego reaktora nie ma nie ma. To co widać to żeliwna obudowa bezpieczeństwa za nią jest jeszcze metr, czy dwa specjalnego betonu. Otwór w suficie służył do ładowania kaset z pętami paliwa. Otwory z boków obudowy służyły do odprowadzenia promieniowania i strumieni cząstek do celów badawczych.
Reaktor działał od lat 50tych do 90tych. Potem nastąpił demontaż i obecnie to tylko w zasadzie wydmuszka.
W hali nieczynnego reaktora zamontowano kabiny z manipulatorami służace do unieszkodliwiania materiałów promieniotwórczych
Półmetrowej grubości szyby robią wrażenie.
Po staruszce Ewie przyszedł czas na kobietę w kwiecie wieku - Marię. Maria jest oryginalnyą polską konstrukcją i bynajmniej nie jedyną, była jeszcze Anna. Od połowy lat 70tych dzielnie służy polskiej nauce. Miałem szczęście być po świeżo po remoncie, więc reaktor działał na 100%.
Redy, set, GOOO...
Jak przystało na bądz co bądź basen jest i koło ratunkowe :P
A to dla mnie największa magia tego miejsca - promieniowanie Czerenkowa - woda świeci na niebiesko.
"Big blue", aż się chce dać nura.
Żeby nie było że ściemniam
Po wrażeniach z środka czas na sterownię.
I tu tak naprawdę się zawiodłem. Lata 70te i ani kroku w przód... Panowie tłumaczyli że niczego z nowości nie potrzebują i jak coś działa to po co to zmieniać...
Tyczy się to zarówno własnoręcznie robionych kompów z druciarskimi obudowami, oraz technice telekomunikacyjnej.
Jeszcze tylko kontrola czy nic nie wyniosłem (jak się tam mieszczą grubasy?) i na świeże powietrze.
Jeżeli będziecie mieli możliwość być, to polecam!
Pawel:
Super sprawa. Jak można się tam dostać?
kwiecin:
Ja też polecam! Byłem z 10 lat temu - robi pioruńskie wrażenie :)
A odnośnie ostatniej fotki - jak wychodziliśmy, to panowie zrobili nam "żarcik" - kolega jak przechodził przez bramkę uruchamiał się alarm, że jest napromieniowany.
Przy trzeciej powtórce, gdy znowu włączył się alarm, kolega zbladł i mu się nie do śmiechu zrobiło :)
Na szczęście wszystko było OK
sqpien:
Takoz tam byłem, ale dawno bardzo i zabrali sprzęt foto....
Ale chętnie bym się tam pojawił znowu, a jakos ta fizyka ciekawi do tej pory.
Nawigacja
Idź do wersji pełnej