HANGAR PARTY > Humor
A znacie ten kawał??? Jak znacie to go napiszcie!
zibimasow:
Siedzi żona w domu, smutna, ubrana na czarno. Nagle do domu wpada uradowany mąż i mówi:
- Żoneczko moja kochana, wygrałem milion! Co? Nie cieszysz się?
- Ach kochanie, Twoja teściowa zmarła.
- Kumulacja! :D :D :D
sila:
Siedzi dwóch kolesi w kinie, a przed nimi wielki, łysy drech, grube karczycho, złoty kajdan na szyi. Z dziewczyną siedzi.
Jeden do drugiego:
- Stary, założę się z tobą o 50 zł, że nie klepniesz łysego w glacę.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli drugi i klepie łysego w glacę.
Łysy się odwraca a koleś:
- Krzychu, to ty? A nie... To przepraszam...
Łysy:
- Żaden Krzychu, kur***, dotknij mnie jeszcze raz to Ci jebnę! - i się odwraca.
Na to pierwszy koleżka do drugiego:
- Stary, świetnie to rozegrałeś, ale idę z tobą o 200 zeta, że go drugi raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli sobie ten drugi i pac łysego w glacę.
Łysy zjeżony się odwraca, a koleś:
- Krzychu, no kur***, 8 lat w podstawówce, ze 3 lata w jednej ławie przesiedzieliśmy, Krzychu, no nie pamiętasz mnie?
Łysy:
- Kur***, nie byłem w żadnej podstawówce, zaraz ci tak przypier***, że się nie pozbierasz!
Zaczyna się podnosić żeby przylutować kolesiowi, ale dziewczyna łapie go za rękaw i mówi:
- No daj spokój, Józek, film jest, a ty będziesz jakiegoś cieniasa bił, chodź do pierwszego rzędu i oglądajmy...
Łysy niezadowolony idzie z dziewczyną do pierwszego rzędu, siadają.
Pierwszy koleś nie daje jednak za wygraną i znowu do drugiego:
- Stary, naprawdę jestem pod wrażeniem, nieźle to wymyśliłeś, ale idę o 1000, że go trzeci raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli drugi.
Idą do drugiego rzędu, siadają za łysym i koleś wali łysego w łeb. Łysy się odwraca, na maksa spięty, a koleś:
- Krzysiu, to ja tam na górze jakiegoś łysego w glace napier***, a ty tu w pierwszym rzędzie siedzisz!
Kamio:
Sucharowo...
Wiecie jak nazywa się owca z bombą ....?!
Bombowiec ;D
Lukasmm:
Odprowadza chłopak dziewczynę późnym wieczorem do domu. Przed bramą, po ostatnim buziaczku, nagle mówi do lubej:
- Słuchaj Zosiu, chodzimy ze sobą już cztery miesiące. Chodź, na pół godzinki wpadniemy do mnie. Mam wolną chatę.
- Nie mogę - odpowiada panna.
- Chodź, proszę.
- No dobrze, ale muszę na trzy minutki wpaść do domu i powiedzieć rodzicom że wrócę później.
- Dobrze, tylko się pospiesz - zgadza się radośnie chłopak.
Dziewczyna wbiega do klatki, po trzech minutach wraca, całuje chłopaka w policzek:
- No to chodźmy - mówi.
W tym momencie otwiera się z trzaskiem okno jej mieszkania, wychyla się ojciec i wrzeszczy:
- Zośka, do jasnej cho*ery! Nas*ać to nas*ałaś, a wodę to kto spuści?!
kifcio:
z mojej brażny :)
Zgodnie z nową ustawą, lekarz musi współpracować i to ściśle z aptekarzem, bo jak wynika z treści poniżej, nie ma po prostu innego wyjścia.
Przychodzi facet do lekarza i w dość pokrętny sposób tłumaczy o swoich dolegliwościach. Lekarz pomimo starań i wnikliwych pytań nie jest w stanie postawić diagnozy, więc postanawia wypisać pacjentowi receptę i zaprasza go do kontroli za tydzień.
Pacjent czyta receptę : CCNWCMKJADMJSINS
Z niedowierzaniem, zgodnie z poleceniem lekarza chce zrealizować receptę we wskazanej aptece - podaje receptę farmaceucie. Aptekarz rzuca okiem na receptę, odwraca się i podaje pacjentowi największy flakon syropu.
Pacjent nie wytrzymuje i pyta :
- Skąd pan wie co tu jest napisane ?
Farmaceuta odpowiada :
-ja pracuje już 20 lat i znam wszystkie lekarstwa, pan się nie martwi, to na pewno właściwe lekarstwo.
Pacjent upiera się, że nazwa syropu wcale nie przypomina napisu na recepcie. Farmaceuta tłumaczy, że zna tego lekarza i wie co tam jest napisane , bo lekarz aby było krócej napisał skrótem. Pacjent nie odpuszcza i wyraźnie podirytowany żąda aby farmaceuta rozszyfrował napis.
Farmaceuta nie widząc innej rady odczytuje pacjentowi receptę:
"Cześć Czesiu Nie Wiem Co Mu Kurwa Jest Ale Daj Mu Jakiś Syrop I Niech Spierdala"
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej