Widzę że fotografie te wzbudziły zainteresowanie, i słusznie !!!
Już na pierwszy rzut oka widać że prace te stanowią permanentny akt twórczy. Te fotografie hesji nie są jednoznacznie definiowalne, nie sposób odbierać je jedynie jako dokument, zatrzymanie przemijającego, są bowiem przykładem stwarzania rzeczywistości, jej mitologizowania, odsłaniania pokładów olśnień i zadziwień. Owszem, jego prace, osadzone w tradycji fotografii czeskiej i amerykańskiej pierwszej połowy XX wieku, elegancją, czystością „składni", niechęcią do eksperymentu przywodzą na myśl poezję Robinsona Jeffersa, a widoki zanurzonego w samotności obrazu wpisują się w poetykę Walta Whitmana. Jednak fotograf porzuca poziom relacji wspinając się na wyższy szczebel - kreacji, czyli dodania czegoś, czego nie ma, i jeszcze wyższy - sugestii, że jeszcze jest coś, co nie zostało dopowiedziane, ale istnieje, czeka na aktywność myśli i intuicji.