Hej,
Czas na pierwszy wpis. Na poczatek prosta zagadka - co to jest 14,5 godziny w samochodzie w jedną stronę i niewyraźny głos żołnierza o 5 rano, że pokazy odwołane. Zaczyna się na "r"

Nic to. Nie udało się załapać na pokazy więc wylądowaliśmy w pobliskim Meiringen. Byłem tam po raz pierwszy, zresztą po raz pierwszy widziałem tyle odrzutowców na raz więc frajda i tak była. Przemieszana co prawda z nutką goryczy ale nic to i tak było warto

. Na lotnisku miałem wrażenie, że Polacy stanowią jedną czwartą widzów, co chwila było nas słychać. Samo lotnisko też było swoistym szokiem - bez zasieków obok krowy, rolinicy mieszkają obok. To nie to co w Łasku gdzie jedzie się kilka minut od bramy wjazdowej do płyty... Dobra starczy gadania, czas na zdjęcia. Chętnie wysłucham wszelkich uwag warsztatowych. Pozdrawiam.
1.

2.

3.

4.

5. - moje ulubione


6.

7.

8. - a to też bardzo lubię mimo, że nie solo i tło nie idealne

9.

10. - salute
