Szamal z tym zabieganiem to taki luźny żart, może trochę źle się wyraziłem.
Wiem, że nikt przecież nie będzie manie specjalnie informował i zapraszał jeśli się nawet nie znamy. Poza tym napisałem że zdaję sobie sprawę że szansa na to jest praktycznie zerowa bym na bazę został przez Was zaproszony. Nie wiążę z tym wielkich nadziei w obecnej sytuacji, napisałem jedynie, że jeśli taka możliwość by się kiedyś nadarzyła to chętnie skorzystam.
Odnośnie tego co napisałeś że jesteście otwartą grupą ludzi i lubicie się dobrze bawić itp. już się dowiedziałem od Hesji, po jego prelekcji w Bydgoszczy zdecydowałem się zarejestrować na Waszym forum, bardzo pozytywnie odebrałem prezesa i to co opowiadał. Więc jakby co, to jego możecie obwiniać o to że musicie się ze mną użerać na forum
(to też żart)
A jeśli chodzi o przynależność do stowarzyszenia, to problem (choć to za duże słowo) tkwi bardziej we meni niż w Was czy zasadach przyjęcia. Rozumiem, że chcecie poznać kogoś z kim będziecie mieli w przyszłości jeździć na zdjęcia tudzież chcecie wiedzieć czy dany kandydat jest normalny i nie aspołeczny
Zadając pytania chciałem się jedynie upewnić czy członek sympatyk nie jest takim trochę wolnym strzelcem pod szyldem SPFL. Ponieważ ja właśnie jestem takim wolnym strzelcem i dotychczas zawsze unikałem wiązania się z jakąś jedną konkretną grupą ludzi np. w stowarzyszeniach.
Zwykle nawet jak chcę się akredytować na jakąś imprezę to robię to jako wolny strzelec.
Ale z drugiej strony jesteście pierwszym stowarzyszeniem na jakie trafiłem (nie mam na myśli fotograficzno lotniczych tylko ogólnie), które oferuje wymierne korzyści dla członków. Przyznaję, że imponujący jest Wasz dorobek jako stowarzyszenie, oraz Wasza siła przebicia w lotnictwie. Dlatego nie wykluczam, że w przyszłości będę zabiegał o członkostwo. Pewnie w tym czasie będzie możliwość spotkać się na jakiś pokazach więc i poznać się będzie można. Choć po avatarach widzę że miałem okazje już poznać na treningach aerofestivalu przynajmniej 2 członków, nie wiedząc nawet, że są w stowarzyszeniu
Nie ukrywam, że wolałbym korzystać z przywilejów jakie daje stowarzyszenie bez większych zobowiązań z mojej strony, dlatego pytałem o sympatyka zakłdając że to luźna forma przynależności. Ale także rozumiem i nie widzę w tym nic dziwnego, że stowarzyszenie jest po to by się zrzeszać w grupę.
Podoba mi się to że są stawiane ambitne cele podnoszenia rankingu mające realne przełożenie na korzyści wewnątrz stowarzyszenia, szkoda że nie można wyrobić rankingu nie będąc członkiem ale rozumiem.
Złoty, domyślam się że z ludźmi ze stowarzyszenia mogę napić się wódki na pokazach, spotkać się pod płotem na bazach, pogadać pofocić, wspólnie pojechać na jakieś imprezy lotnicze itp. nie należąc nawet do stowarzyszenia. Dla mnie możliwość wejścia na bazę jest największym haczykiem by aplikować.
Natomiast jeśli są 2 rodzaje członków (zwyczajny i sympatyk) to sądziłem że idea zakłada, że zwyczajny jest aktywny i ważniejszy w sprawach formalnych, a sympatyk to coś w rodzaju przyjaciela stowarzyszenia, który nie musi być bardzo związany ze sprawami stowarzyszenia w przeciwnym razie wystarczyłby aby byli tylko członkowie zwyczajni. I właśnie jako taki sympatyk bym chętnie dołączył, czyli taki luźny członek stowarzyszenia.
Mam nadzieję, że to co napisałem nie brzmi jakbym był jakiś zmanierowany itp. Po prostu opisałem jak to wygląda z mojej strony i nie chciałbym być źle odebrany.