Czołem,
Przedstawiam i ja garść prac z ATAM#4.
Przez przedziwny zbieg wydarzeń i okoliczności ciupasem wylądowałem na przeciwwadze.
Miało być tylko krajoznawczo, no ale coś tam spróbowałem ustrzelić - mimo, że często ćwiczyłem lewitację po ładowni.
Na szczęście pozdzierane kolana już się zagoiły...a zdjęcia...i przede wszystkim wspomnienia zostały.
Za podłą jakość przepraszam, jak się nauczę postprodukcji - będzie lepiej.
Aha, nie pytajcie dlaczego wszystkie fotografie Pana Marka lecą na jedną stronę.
-1.
0.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.