No cóż, że ze Szwecji, ale udało się obsłużyć dwie imprezy w jeden weekend 2-3 września. Jedna ulokowana w rozsądnej odległości od, a druga wprost na lotnisku Skavsta.
A więc szybka decyzja, lot wizzairem Katowice-Skavsta i oto urobek:
1. Sobota, 2 września to Örebro Flygdag, na którym Swedish Air Force Historic Flight prezentował wszystkich 5 szwedzkich weteranów. Od lewej Draken, Viggen, Tunnan, Lansen (za Tunnanem) i Saab 105.
2. Pogoda była piękna tego dnia, ostre światło ale zza chmur, krystaliczne powietrze, rześko bo po deszczu, no generalnie 'sharp'
3. Do tego umiarkowane tłumy, skandynawska powściągliwość i zrozumienie dla napalonych fotografów
4. Wszystkie maszyny pokazano w locie
5. No chyba, że obiektywne okoliczności nie pozwoliły - tu akurat 105-tka na jednym silniku się znarowiła i nawet konsylium pilotów (od prawej piloci Drakena, Viggena i wiadomo, w kabinie piloci 105-tki) nie dało rady
6. Piloci nie gwiazdorzyli, do ciepłego silnika zaglądali...
7. A jak trzeba było, to staruszka wypchali (na pierwszym planie pilot Tunnana)
8. W niedzielę, po przenosinach z Örebro do Nyköping czyli na Skavstę, sytuacja diametralnie się zmieniła. Zaczęło lać, ale tak po szwedzku...
9. ...co nie miało ABSOLUTNIE żadnego wpływu na loty weteranów
10. Wszelkie przeciwności losu - tu otwarty na dopale luk i awaryjne hamowanie - przyjmowano ze stoickim spokojem i po szybkiej naprawie kontynuowano start.
To trochę kłóci się z moimi poprzednimi szwedzkimi doświadczeniami kiedy jakiekolwiek wątpliwości, nawet absurdalne, wyłączały Szweda z akcji. Autentyk: kierowca
autobusu odmawia dalszej jazdy bo włączyło mu się ogrzewanie kabiny. W lecie. Więc było mu niezmiernie niekomfortowo i nie mógł kontynuować jazdy...
11. Gwinty też się tworzyły
12. Intensywny deszcz nie był nikomu straszny do końca dnia (fotografujący też nie odpuszczali, nie zauważyłem żadnego, który by wymiękł)
13. Było zasadniczo tylko coraz trudniej, no i zaczęło się robić zimno
14. A pilot Spitfire'a nawet kabiny nie zamknął
15. Końcowy akcent to start wszystkich weteranów. Na płycie naprawdę się zaroiło.
16. Kolejka do startu pozwoliła na uchwycenie ciekawych konfiguracji maszyn i tła bo powietrze dosłownie się gotowało - od deszczu i od spalin.
Za to proza życia dopadła wszystkich na parkingu czyli okolicznym polu. Wyobraźcie sobie wyjazd autkiem z wypożyczalni ze ścierniska przy takim deszczu...