HANGAR PARTY > Hangar Party

O sześciu takich, co stanęli pod wybuchem nuklearnym

(1/2) > >>

Spad:
Zapis filmowy ciekawego wydarzenia z historii:
www.youtube.com/watch?v=BlE1BdOAfVc
19 lipca 1957 roku, w ramach programu testów nuklearnych Operation Plumbbob na poligonie w Nevadzie, jedyny raz odpalono uzbrojony niekierowany pocisk nuklearny powietrze-powietrze AIR-2 Genie. Miał moc eksplozji 1,5-2 kilotony i był przeznaczony do zwalczania sowieckich formacji bombowców strategicznych - słusznie skądinąd uznano bowiem, że konwencjonalne uzbrojenie ówczesnych myśliwców nie zdałoby egzaminu w razie zmasowanego ataku atomowego. Do przenoszenia Genie dostosowano myśliwce Northrop F-89 Scorpion. I właśnie jednego ze Scorpionów (w eskorcie B-57 Canberra) widać na filmie, jak odpala pocisk. Kilka kilometrów poniżej, dokładnie pod miejscem eksplozji, stoi pięciu gości w letnich mundurach. Jeden z nich nawet spogląda w niebo (dobrze, że chociaż założył ciemne okulary). Ci ludzie, to oficerowie (od majora do pułkownika), którzy na ochotnika postanowili w taki właśnie sposób udowodnić, że użycie pocisków Genie do obrony kraju nie stanowi samo w sobie zagrożenia dla jego mieszkańców i że mimo tego, że pociski są nuklearne, można je odpalać nawet nad zaludnionymi terenami.
Pułap, na jakim nastąpiło odpalenie pocisku, podawany jest różnie w różnych źródłach - pomiędzy 18.500, a 20.000 stóp n.p.m., czyli mniej więcej 5.000-5.600 metrów nad ziemią (biorąc poprawkę na wysokość n.p.m., na jakiej leży Nevada). Chociaż 12 sekund, dzielące na filmie moment rozbłysku i moment dotarcia na ziemię huku eksplozji, zdaje się jednak wskazywać na niższy pułap.
Tak czy inaczej dawki promieniowania neutronowego i gamma, jakie piątka obserwatorów dostała w efekcie eksplozji nad głowami, były ponoć pomijalne (z tej piątki czterech zmarło wiele lat później, w "normalnym" wieku, jeden prawdopodobnie wciąż żyje).
W filmie najbardziej rozwala mnie napis na tabliczce - "Ground Zero - population 5" i ostatnie słowa komentarza: "It was just beautiful"  8)
Aha, pięciu oficerów, widocznych na filmie, było ochotnikami. Wojskowy kamerzysta, który ich filmował, ochotnikiem nie był  ::)

Złoty:
I jeszcze w temacie:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/306485/plutopia-atomowe-miasta-i-nieznane-katastrofy-nuklearne

Spad:

--- Cytat: Złoty w Październik 03, 2016, 11:28:46 am ---I jeszcze w temacie:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/306485/plutopia-atomowe-miasta-i-nieznane-katastrofy-nuklearne

--- Koniec cytatu ---
B. ciekawe, choć momentami ciężko się to czyta, jak się trochę zna historię Związku Sowieckiego.

nurek:
Radziecki.
"Sowiecki" to Antoni i kumple z dobrej zmiany promują ostatnio. Widzę, że się udziela. W sumie jakoś nie dziwi mnie to.

Spad:
Sowiecki. Od słowa "Sowiet" - tego określenia używało się w Polsce jeszcze przed wojną (komuniści też używali tego określenia). Było to zawsze na tyle powszechne i nie ograniczone do Polski, że po angielsku mówimy Soviet Union, a nie Council Union. A po niemiecku Sowjetunion, a nie Ratunion. Tylko w PRL-u używało się słowa "radziecki", bo słowo "sowiecki" fatalnie się w Polsce kojarzyło. Słowo "radziecki" oznaczało w polszczyźnie coś zupełnie innego i pochodziło od zupełnie innej "Rady".
Coś jeszcze w temacie Antoniego?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej